Do Warszawy dojeżdżamy z godzinnym opóźnieniem. Jest zzzzimno! Ale na szczęście z centralnego do metra nie daleko, więc jakoś dajemy radę. Podróż zakończona! Było warto! Ja już zbieram pieniądze na powtórkę, tylko tym razem z Kilimandżaro i Masai-Marą/Serengeti!